Pomiędzy miejscowościami Cardón i La Pared na Fuerteventurze wznosi się na wysokość 690 m.n.p.m góra El Cardón, która jest jednym z pomników przyrody na wyspie. Na jej zachodnim zboczu znajduje się skalna kaplica poświęcona Matce Boskiej – Virgen del Tanquito.
To miejsce było czczone jeszcze w czasach przedhiszpańskich. Zamieszkujący wyspę Guanczowie wierzyli, że w masywie El Cardón pochowany został Mahan – mityczny heros i wojownik.
Inną ciekawostką tej okolicy jest fakt, że bije tu źródło, słodka woda wypływa ze skał przez cały rok. Według mieszkańców wioski Cardón, na początku XX wieku, kiedy w górach prowadzono prace mające na celu ułatwić dostęp do wody, robotnicy odnaleźli figurę Matki Boskiej i tak rozpoczął się kult Virgen del Tanquito. Co roku na przełomie maja i czerwca obchodzone jest święto ku jej czci, a górskim szlakiem do kaplicy wędrują pielgrzymi niosący drewnianą figurę, która na stałe przechowywana jest w kościele w wiosce.
Pieszy szlak do kaplicy Virgen del Tanquito rozpoczyna się przy drodze FV-618, 2 kilometry na północ od wioski Cardón (na mapach Google oznaczony jest jako „Parking Montana Cardón”). Należy zjechać z drogi i zaparkować na poboczu.
W tym miejscu znajduje się kierunkowskaz pokazujący początek szlaku, który informuje, że pokonanie trasy zajmuje 1h 05 min. W rzeczywistości nie potrzeba aż tak dużo czasu. Mnie udało się dotrzeć do celu spokojnym tempem, z krótkimi przystankami w 46 minut. Do pokonania jest dystans 1,7 km w jedną stronę.
Wyraźnie pod górę idzie się przez pierwszy kwadrans. Później ścieżka wiedzie raz w górę, raz w dół, ale jest przyjemnym spacerem bez większego wysiłku.
W drugiej części drogi pojawiają się zapierające dech w piersi widoki na Półwysep Jandia, w oddali widać piaszczyste tereny na południe od Costa Calmy oraz wybrzeże z plażą Cofete.
Najbliższe otoczenie kaplicy ogrodzone jest siatką, należy jedynie otworzyć furtkę, żeby przejść dalej.
Cel wędrówki wygląda tak:
Na zboczu góry pojawia się zieleń, woda ze źródła wpływa też do dwóch zbiorników. Zostało również przygotowane ujęcie wody, kran, który pozwoli odświeżyć się po spacerze.
Wnętrze kaplicy wypełniają figury, świece, modlitewniki i książka pamiątkowa. Na miejscu zastałam także woreczek z podgrzewaczami do herbaty – można wziąć małą świeczkę i zapalić. Ja zostawiłam mały polski akcent – świecę, którą dostaliśmy z Polski na Boże Narodzenie rok temu.
Tuż za kaplicą znajdziemy kolejną furtkę. Prowadzi ona na szlak biegnący na szczyt góry El Cardón. O ile dotychczas pokonany odcinek jest trasą prawie dla każdego, o tyle wejście na górę przeznaczone jest dla osób z doświadczeniem. Ścieżka pewnym momencie urywa się, a na szczyt należy się wspinać.
Powrót na parking wiedzie tą samą drogą.
UWAGA: wpisując w mapy google hasło „Ermita del Tanquito” zostaniemy poprowadzeni inną drogą – nawigacja każe nam zaparkować na drodze FV-605 pomiędzy La Pared i punktem widokowym Sicasumbre. Byłam ciekawa tej trasy, więc któregoś dnia ponownie poszłam do Ermita del Tanquito, ale tym razem od drugiej strony.
O ile na początku ścieżka wygląda zachęcająco, ponieważ jest szeroką szutrową drogą, o tyle w pewnym momencie po prostu się kończy. Dalej pozostają dwie opcje: można iść w górę skał (trzeba być bardzo ostrożnym, brak tu jakichkolwiek zabezpieczeń i wytyczonego szlaku) lub zejść w dół do wąwozu, który jest lekko na południe od drogi, którą szliśmy wcześniej. Ten wąwóz, który pnie się w górę, prowadzi prosto do kaplicy. W pewnym momencie pojawia się także dodatkowa trudność: prędzej czy później będziemy musieli przejść lub przeskoczyć przez ogrodzenie z siatki, które na głównym szlaku ma furtki.
W tym wąwozie widziałam wiele pozostałości po martwych kozach (zazwyczaj kilka szkieletów w jednym miejscu). Myślę, że pospadały z półek skalnych, łamiąc sobie kości. To daje dużo do myślenia i sugeruje, by lepiej trzymać się wyznaczonego szlaku rozpoczynającego się od wioski El Cardón.
Cała trasa w krótkim filmie: