Fuerteventura

Targ w miejscowości La Lajita czyli zachwyt nad pęczkiem koperku

[vc_row][vc_column][vc_column_text]

Jeżeli podczas wakacji na Fuerteventurze będziecie planować wycieczkę do Oasis Parku, warto zaplanować ten wypad na niedziele. Oasis Park bowiem we wszystkie dni tygodnia funkcjonuje dokładnie tak samo, jednak przed wejściem do ZOO raz w tygodniu, w niedzielne przedpołudnie (09:00-14:00), organizowany jest lokalny targ, gdzie mieszkańcy Fuerteventury sprzedają rękodzieło oraz produkty rolno-spozywcze. Targ nie jest wielki- w sumie to może kilkanaście stanowisk, gdzie można zobaczyć ciekawe pamiątki, drugie tyle to punkty z produktami rolniczymi. Obejście całego targowiska zajmie wam maksymalnie dziesięć minut, może spędzicie tu Pol godziny jeśli zechcecie poprzyglądać się całości ciut dłużej lub zrobić male zakupy.

Problemem na Kanarach jest to, ze w większości sklepików na promenadach miejscowości turystycznych króluje chińszczyzna. Polki sklepowe uginają się od kubków, ręczników, serwetek, otwieraczy do butelek, popielniczek i innych niedrogich gadżetów tego typu z ładnym napisem „Fuerteventura”, jednak dokładnie takie same rzeczy znajdziecie nie tylko na innych Wyspach kanaryjskich, ale i pewnie w dziesiątkach turystycznych miejsc poza Hiszpania. Stad tez problem z tym, by z Fuerteventury wrócić z ładną, oryginalna pamiątką, która nie tylko nie będzie wyglądała jak dziesiątki innych, ale i z taka, do której wykonania ktoś poświęcił czas i nadal jej indywidualny charakter.

Na targu znajdziecie trochę odzieży- SA tam panie, które na oczach klientów dziergają czapeczki i bolerka z włóczki. W sam raz, żeby w środku zimy przypomnieć sobie o wakacjach na słonecznej Fuerteventurze. Sa osoby, które szyja urocze szmaciane lalki i Przytulanki dla najmłodszych. Jest tam troszkę biżuterii- sama się skusiłam któregoś razu i kupiłam sobie wisiorek z oliwinami- wulkanicznymi kamieniami półszlachetnymi z Lanzarote. Wiele osób przystaje także przy straganach artystów. Przy samym wejściu na targ jest pan, który sprzedaje piękne fotografie krajobrazów wyspy, nieco w głębi targowiska jest tez artysta-malarz prezentujący kolekcje obrazów, głownie pejzaży Fuerteventury. Kilka miesięcy temu kupiłam od niego obraz salineros- mężczyzn pracujących na wybrzeżu przy pozyskiwaniu soli. To zdecydowanie mój ulubiony zakup w kategorii „pamiątki z Fuerteventury”.

Mieszkając na wyspie cenie jednak najbardziej możliwość kupienia świeżych warzyw i jajek zniesionych przez szczęśliwe kury. Bywam na targu w każdą niedziele, żeby zrobić zapasy na cały tydzień. Takich produktów nie kupi się w żadnym supermarkecie na wyspie. Oprócz marchwi, zieminiakow czy pachnących pomidorów można tam znaleźć prawdziwe rarytasy, których absolutnie nigdy nie spotkałam żadnym sklepie na Fuercie: botwinkę, zielone liście selera albo chrzan. Kiedyś wróciłam tryumfalnie do domu krzycząc od progu: „Kupiłam koperek!!!” (bo kopru nie widziałam od miesięcy), jednak mąż nie podzielił tego entuzjazmu. Zrozumiałaby mnie chyba tylko inna pani domu, która musi Radzic sobie z prowadzeniem polskiego domu na emigracji.

Często odwiedzam tez sklepik-piekarnie prowadzona przez parę sympatycznych Niemców. Jako ze w marketach królują tylko jak mawia moja mama „dmuchane bulki”, możliwość kupienia od nich chleba razowego albo rumianej Chalki z kruszonka jest nieoceniona.

Turystom polecam przystanek przy stanowisku z kozimi serami. Jeśli nie macie w zwyczaju kupowania pamiątek, które po powrocie stoją w domu i się kurza, kupcie kilka kawałków koziego sera. Idealnie pasują do wina z Lanzarote (które również można kupić na targu), a jako ze maja długi okres przydatności do spożycia, będą idealna przekąska na wieczór przeglądania zdjęć z wakacji nawet kilka tygodni później.

Na koniec wizyty na targu, zanim wejdziecie do Oasis Parku, przejdźcie się jeszcze przez potężny sklep ogrodniczy, którego wejście znajduje się tuz przy niemieckiej piekarni. Tysiące doniczek z roślinami w gigantycznej szklarni robi duże wrażenie.

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]

Powiązane wpisy